Polskie forum o MLP FiM
Fan kucyków
*Rainbow Dash*
Przez chwilę stałam jak wryta w podłogę, nie wiedziałam, co zrobić, ale po chwili uwolniłam Pinkie z sideł Apple Jack i zwiałam z nią do biblioteki - Szybko Pinkie, ona może nas złapać! - w oddali słyszałam rozpaczliwe krzyki AJ, a Pinkie wyrywała się już do pytania: "Po co?". Nie zdąrzyła zapytać, ja udzieliłam odpowiedzi - Musimy uciekać przed Apple Jack, a u Twilight będzie bezpiecznie, ona wyczaruje ci skrzydła i będziemy bezpieczne, tam na górze - wskazałam na niebo - A teraz szybko, bo nas dogoni, musimy wiać - pociągnęłam ją jeszcze mocniej, aby uciec Apple Jack...
Offline
*Applejack*
-Jak ja was dorwę!!! - krzyczałam za uciekinierkami.
Nie mogłam ich dogonić, bo Rainbow jest szybsza gdy leci.
Uciekły do Twilight.
No cóż, nie jestem głupia, by teraz wparować, bo Twilihgt na pewno rzuciłaby na mnie jakieś zaklęcie, przez które nie mogłabym kontynuować mojego planu. Należy czekać...
Offline
Fan kucyków
*Rainbow*
-Słuchaj Twilight musisz wyczarować Pinkie skrzydła, tylko szybko, bo Apple Jack ją zabije - wydyszałam, nie usłyszałam nawet odpowiedzi, Pinkie od razu miała skrzydła - Dzięki Twilight - powiedziałam i pofrunęłam z Pinkie Pie prosto do Cloudsdale, gdy byłyśmy już w górze zobaczyłyśmy AJ - Szybciej, bo jeszcze podskoczy i nas złapie, w tym stanie jest zdolna zrobić wszystko - podciągnęłam Pinkie lekko w stronę góry, a ona zaczęła latać szybciej niż ja, może się jej przestraszyła...
Offline
*Applejack*
Niech to... Pinkie leciała razem z RD.
Nie mogę Twilight prosić o skrzydła, bo wiadomo, że by się domyśliła wszystkiego.
Należy czekać... Jestem pewna, że się w końcu doczekam.
Offline
Fan kucyków
*Rainbow*
W niecałą minutę doleciałyśmy do Cloudsdale - Jak ty to zrobiłaś Pinkie? - nie usłyszałam odpowiedzi - Hej! Uciekłyśmy jej! - znowu bez odpowiedzi, odwróciłam się - O NIE!!! PINKIE GDZIE JESTEŚ?! - krzyczałam, ona nie doleciała, spadła... Gdzie ona... UPADŁA?! Mogła... Upaść... Tam... Gdzie, jest Apple Jack... - O NIE!!! O NIE, O NIE, NIE, NIE, NIE, NIE!!!
Offline
*Applejack*
Normalnie sobie stałam z nożem, a Pinkie spadła z nieba i się na niego nadziała...
Szczęście mi dopisuje, nie powiem...
-Yeehaa... Super! - krzyknęłam. Moja ofiara upadła na ziemię.
Nie mogłam czekać... Wbiłam jej nóż w klatkę piersiową. Jeszcze raz. Jeszcze. Jeszcze... Byłam żądna krwi i zamordowania Pinkie Pie.
Moja kiedyśniejsza różowa przyjaciółka leżała nieżywa na ziemi, z głębokimi ranami zadanymi nożem.
Upojona zwycięstwem nawet nie zauważyłam, że jestem ochlapana krwią...
Offline
Fan kucyków
*Rainbow*
-Aaa - krzuknęłam i rozpłakałam się, nie byłam tam długo, poleciałam do Cloudsdale...
Offline
*Applejack*
Moje szczęście nie trwało długo.
Jakiś kucyk zadzwonił do nich...
Zaczęłam biec. Jednak to niewiele dało, bo w końcu mnie dogonili.
Dwa kuce w białych fartuchach złapały mnie i wsadziły do furgonetki.
Próbowałam się wyrwać, ale bez efektu.
W końcu auto zatrzymało się.
Z wielkimi oporami zostałam zaciągnięta do białego budynku, a następnie do mojej sali.
Nadal stawiałam opór, ale czym może być klacz w porównaniu z dwoma silnymi ogierami?
Nagle poczułam ukłucie...
-Dobranoc, panno Applejack - powiedział jeden z nich.
Niech to, wstrzyknął mi środki nasenne...
Poczułam się taka senna...
Offline