Polskie forum o MLP FiM
*Applejack*
-Dziewczyny... To bardzo dobry pomysł. Tylko... mam migrenę i nie spałam od czasu tej tragedii... - poinformowałam przyjaciółki.
Na pewno to zrozumieją.
-Ale to faktu nie zmienia. Niech no ja ją dorwę, a pożałuje tego, że mnie poznała! - krzyknęłam, a moja lewa powieka zaczęła niekontrolowanie drgać.
Dziewczyny się na mnie spojrzały.
-Wyglądam na nienormalną? - zapytałam w końcu.
Offline
Fan kucyków
*Rainbow*
-Trochę... No może... Tak , nie przesadzaj , zaraz do niej pójdziemy i wyjaśnimy zaistniałą sytuację - musiałam na spokojnie powiedzieć Applejack , żeby się nie denerwowała , na osobności powiedziałam jej również , że lepiej będzie , kiedy zaczekamy do jutra , potem wróciłyśmy do koleżanek , a ja oznajmiłam im - Applejack jest trochę zmęczona , więc do Pinkie pójdziemy jutro - później musiałam lecieć do Claudsdale , więc nie było mnie na dalszej konwersacji , powiedziałam im tylko - Cześć , zobaczymy się jutro.
Offline
*Applejack*
-NIE! Ja chcę teraz! Teraz! Muszę! Ja ją zabiję! Tak jak ona zabiła moją siostrę! - krzyknęłam, a pod wpływem wypowiadanych słów migrena stała się na tyle silna, bym się przewróciła.
Wstałam pomimo tego, że miałam atak szału.
-Idźmy do niej! Natychmiast! Ja tak chcę! - wykrzyczałam i pobiegłam w stronę [swego rodzaju] drzwi.
Już miałam je otworzyć, ale Twilight za pomocą magii odciągnęła mnie od nich.
-Puść mnie! Muszę... Ją zabić! - krzyczałam
To nic nie pomogło. Twilight przyciągnęła mnie do reszty.
-Teraz chcę iść! - dodałam.
[[Czy można używać wulgaryzmów w tym RPG?]]
Offline
Fan kucyków
*Fluttershy*
-Przepraszam , że mnie nie było przez tą chwilę , ale musia... Co się stało Applejack ? - przeraziłam się , nie mogłam tego słuchać , po chwili odezwałam się ponownie - Kogo ona chce zabić ? O co wam chodzi ? Gdzie chcecie iść ? - wykrztusiłam to z siebie , te wszystkie pytania były dla mnie jednakowo trudne do zadania , to nie na moje nerwy , ale musiałam wytrzymać , dowiedzieć się więcej , o co chodzi.
Offline
*Applejack*
-Pinkie Pie, ta...! - wykrzyczałam, jednak nie dokończyłam, bo przy Fluttershy nie powinno się używać takich słów.
-Ja ją zabiję! Moja zemsta będzie przepełniona moim bólem i nienawiścią. Nienawidzę jej! Za to, co zrobiła... Będę ją dręczyć i torturować! - wykrzyknęłam i pobiegłam do drzwi. Rozpędzona je wywarzyłam.
Offline
Fan kucyków
*Fluttershy*
-Applejack zaczekaj ! Applejack stój ! - powiedziałam dziewczynom , żeby też krzyczały , nie dało rady AJ pędziła , ale my byłyśmy sprytne i razem z Twilight pobiegłyśmy (a raczej Twilight pobiegła, a ja pofrunęłam) za nią i krzyczałyśmy z całych sił - Applejack zaczekaj , pójdziemy razem z tobą !
Ostatnio edytowany przez Fluttershy (2013-04-25 14:23:06)
Offline
*Applejack*
-Jak chcecie. Ja muszę się zemścić. Jesteście ze mną, czy nie? - zapytałam w biegu - Należy jej się to. Po tym, co zrobiła, niech się nie dziwi.
Offline
Fan kucyków
*Fluttershy*
-Proszę Applejack , zwolnij , najpierw zobaczymy , czy są jeszcze jakieś dowody , a później możemy dopiero oskarżać - po chwili spostrzegłam się , iż sama zaczynam w to wierzyć , Pinkie zabiła Applebloom , teraz się nie przyznaje , ten list , krew na włosach , Blee... Przecież tego nie da się nawet słuchać , no przynajmniej dla mnie , ale muszę wziąć się w garść i to pojąć , po (dłuższej) chwili zapytałam AJ - No , to co , zwolnisz , poczekasz na nas ?
Offline
*Applejack*
-To podstęp, tak? Chcecie, żebym zwolniła, żebyście mogły mnie złapać i zamknąć w jakimś ciemnym miejscu i próbować mi wyperswadować chęć zemsty. Prawda? - zapytałam przyśpieszając.
Rarity i Twilight zostały w tyle.
Fluttershy leciała tuż nade mną.
-Odpowiesz mi? zapytałam Fluttershy.
Offline
Fan kucyków
*Fluttershy*
-Dobrze wiesz , że takie słowa słyszane w moich uszach są nie do wytrzymania , ale ci odpowiem , NIE , nie chcemy cię spowolnić , ale zrozum "zawsze należy wysłuchać obydwu stron" , mam plan , ja pierwsza pójdę do Pinkie porozmawiam z nią , ale poszukam również dowodów zbrodni - zawiesiłam się , co ja gadam ? Chyba jest ze mną źle albo muszę iść do lekarza.. Ale chwilę przyszłam , aby porozmawiać to porozmawiam , po przemyśleniach dalej kontynuowałam wypowiedź - Jeśli coś znajdę dam ci znać , wtedy wejdziesz , będziesz mogła się na niej wyżyć - no i znowu , chyba na serio muszę iść do lekarza...
Offline
*Applejack*
-Dobrze... Ale jeżeli to podstęp, to gorzko tego pożałujesz. Jak Pinkie! Bez dowodów wiem, że to ona! - wrzasnęłam.
Fluttershy się trochę przestraszyła, co spowodowało, że przestała machać skrzydłami i spadła na ziemię.
-Rozumiemy się kochana?! - zapytałam.
Przerażona poleciała w tempie godnym Rainbow Dash w stronę Ponyville.
Może ciut przesadziłam... Nie... Nie... Muszę być bardzo ostrożna...
Offline
Fan kucyków
*Fluttershy*
-Czemu tak mówisz ? Nie jestem zdrajczynią ! Ciągle mnie straszysz ! - musiałam polecieć , taka już jestem , płochliwa , to mój charakter , ale takie sytuacje nie są na mój charakter , nie wiem czy wytrzymam , o czym ja myślałam , gdy pofrunęłam za nią razem z Twilight ? No , muszę przestać tyle myśleć , sytuacja jest poważna , (po chwili) wzięłam się w garść i powiedziałam jej - Teraz proszę , abyś już na mnie nie krzyczała , to nie podstęp , nie jestem po stronie Pinkie - sama nie wierzyłam , w to , co mówiłam , przecież obie są moimi przyjaciółkami , a jeśli to prawda ? Jeśli Pinkie zabiła Applebloom ? Nie wierzę , że myślę o tym w taki sposób , to straszne...
Offline
*Applejack*
-Tak więc Fluttershy, leć. Ja będę tuż za tobą. Ale pamiętaj, jak zrobisz coś przeciwko mnie, to... - zamiast kończyć pokazałam. Mianowicie to, że jeżeli się tego dopuści, to czeka ją straszny koniec.
Chyba nie zrozumiała.
W trawie siedziała jakaś mysz. Zręcznie wzięłam ją w pyszczek i położyłam na ziemi. Myszka chciała uciec, lecz leciutko ją przydepnęłam, by utrudnić jej tą czynność.
Fluttershy była przerażona.
-T myszka to byłabyś ty. Ja byłabym sobą - zakomunikowałam.
W tej chwili wdepnęłam kopytem z całej siły w ziemię.
Pokazałam to żółtemu pegazowi.
Zamiast myszy, była czerwona plama.
-Widzisz? - zapytałam.
W tej chwili w Fluttershy wezbrała złość. Stała się wyjątkowo odważna wobec mnie.
Offline
Fan kucyków
*Fluttershy*
-Tak widzę , ale musisz mnie zrozumieć , dowodów nie znajdę w dwie minuty , potrzeba mi więcej czasu , Pinkie musi gdzieś wyjść , np. zrobić herbatę , będę wtedy miała więcej czasu , no i może zrobić babeczki , wtedy <jeśli jest prawdą , to co mówisz> na pewno znajdę dowody , jeśli ich nie znajdę , wybacz , ale muszę zostać z nią trochę dłużej , mogą być przecież w innym pomieszczeniu , prawda ? - na chwilę musiałam zamilknąć , nad głową zobaczyłam Rainbow Dash , która ćwiczyła ponad dźwiękowe bum ! Cóż za widok rozmarzyłam się... Ale wracając do konkretów kontynuowałam dialog , wytłumaczyłam się słowami - Przepraszam , ale zobaczyłam słodkiego zajączka - na szczęście Applejack kupiła moją wymówkę - No to wracając , jak uda mi się przechytrzyć Pinkie <no i tak jak już wspominałam> to , co mówisz będzie prawdą , to na pewno znajdę dowody w innym pomieszczeniu , ale musisz być cierpliwa , ok. ?
Offline
Chce poznać bliżej kucyki
*Twilight*
Dobiegłam do dwóch przyjaciółek po chwili.
-Applejack! Uspokój się! -powiedziałam - Rozumiem,
że jesteś zła , ale w taki sposób niczego nie załatwisz.
Po chwili zobaczyłam jednak, że przyjaciółkę uspokoiła
Fluttershy.
-Może to co mówisz faktycznie jest prawdą, ale czy nie
sądzisz, że sprawę trzeba załatwić trochę... delikatniej.
Bo nie sądzę, że pobiegnięcie do Pinkie z krzykiem "Zabije cię",
to najlepsze rozwiązanie. Jeśli, jest prawdą to co mówisz, to
nie chcesz być taka jak ona, hm? - powiedziała.
Dobre argumenty.
Punkt dla mnie.
Offline
Fan kucyków
*Fluttershy*
-Idę do Pinkie porozmawiać z nią , zaraz wrócę , nie mam zamiaru krzyczeć : "Zabiję cię" , to nie na moje siły , chcę tylko zobaczyć , czy są jeszcze jakieś dowody na śmierć.Wiesz o , co chodzi ? - odpowiedziałam i zapukałam do drzwi domu Pinkie Pie.
Ostatnio edytowany przez Fluttershy (2013-04-25 16:44:34)
Offline
*Applejack*
Twilight na wszelki wypadek mnie przytrzymała.
Nie rozumiem czemu.
Z cukierni wyszła Pinkie.
-Ja cię!... - wykrzyknęłam, lecz urwałam, bo Twilight wsadziła mi kopyto do ust.
*Pinkie Pie*
-Cześć wam! Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że was widzę! Koniecznie musicie przyjść na imprezę! Na przykład teraz! - krzyknęłam i podskoczyłam.
-Wejdźcie - zachęciłam je.
Zrobiły to, co im zaproponowałam.
Włączyłam głośną muzykę.
-Fajnie, co! - krzyknęłam i pochłonęła mnie tak ważna czynność jak taniec.
Offline
Fan kucyków
*Fluttershy*
-Hej Pinkie , fajna impreza - powiedziałam , bo musiałam , z uprzejmości , po chwili zniknęłam jej z pola widzenia i poszłam do kuchni - OJEJ !!! Co to ? Po co jej tasak do babeczek ? Fakt , na początku nie wierzyłam AJ , ale muszę ją tu zawołać ! - szeptałam pod nosem , a następnie poszłam po Applejack - Hej zobaczyłam coś interesującego w tej sprawie , idziesz zobaczyć ?
Offline
Użytkownik
Delikatnie uchyliłam kopytem drzwiczki stojącego obok kredensu: zerknęłam do środka i aż zaparło mi dech ze strachu. W środku widniało kilka tasaków i noży, a także duża piła mechaniczna. Na ostrzach wszystkich narzędzi widniała zaschnięta krew - tylko ta na pile mechanicznej była świeża...
Offline
Fan kucyków
*Fluttershy*
-Nie wytrzymam ! Zaraz zwymiotuję ! - mówiłam prawdę , ten widok , Blee... - Muszę już... Lecieć do domu zobaczymy się później , CZEŚĆ !!!
Offline
*Applejack*
Dostałam ataku histerii. Zaczęłam się dusić.
Zaczęłam dawać sygnały przyjaciółkom, że zaraz stanie się coś strasznego.
-ZABIJĘ JĄ!!! - krzyknęłam.
Jednak zaczęłam strasznie się dusić.
Upadłam na ziemię i zemdlałam.
Offline
Chce poznać bliżej kucyki
*Twilight*
O Moja Celestio.
Spojrzałam na wszystkie pokrwawione tasaki,
noże i piłę mechaniczną.
Za... dużo... krwi.
Myślałam że zemdleje,
jednak zauważyłam,że AJ się dusi.
Podbiegłam do niej czym
prędzej starając się jej pomóc.
-A-a-applejack. - teraz mój głos drżał strasznie,
ledwo co dało się domyślić co mówię.
Zrobiło mi się strasznie słabo i niedobrze.
Tyle.... krwi....
Offline
Użytkownik
*Rarity*
Krew.... Paskudna, nieestetyczna, brutalna krew! Nie, nie... Pinkie morderczynią.... Krew... Ona zabiła Applebloom!
-Nie... Pinkie... morderczyni... babeczki... nie... krew...krew... -zaczęłam bełkotać, nie rozumiejąc prawie co mówię. -Krew... Zabiła Applebloom.... Nasza Pinkie... -wokół mnie zaczęły wirować cienie. Coś przyćmiło mi widok, poczułam że lecę gdzieś w dół... Świat wokół mnie zamigotał i zgasł....
Offline
*Applejack*
Ocknęłam się.
Spojrzałam na Twilight, która stała nade mną.
-Czy to wszystko prawda? Moja siostra nie żyje, a Pinkie ją zamordowała? - zapytałam.
Pokiwała głową.
Zaczęłam drgać i próbowałam wciągać powietrze, lecz im głębiej próbowałam oddychać, tym było gorzej.
-Twilight... Pomóż mi... - jęknęłam.
Dusiłam się. To nie może być prawdą...
*Pinkie Pie*
Dziewczyny gdzieś wcięło. I to wszystkie...
Poszłam do kuchni, by sprawdzić, czy przypadkiem się nie przypałętały tam.
Niestety były tam. Zobaczyły narzędzia zbrodni.
Nie miałam innego wyjścia...
-Ej, co tu się dzieje? Applejack ma chyba atak padaczki, zgadłam? - zapytałam.
Offline
Chce poznać bliżej kucyki
*Twilight*
Muszę... być... silna.
Pomogłam Applejack wstać,
ale dalej nie wierzyłam w to co się dzieje.
Usłyszałam jeszcze głos Pinkie,
ale był on tak daleko.
Wybuchłam płaczem i upadłam.
Nie... mogę... się... poddać.
Wstałam powoli, cała się drżąc.
Offline
*Applejack*
Stałam tak podniesiona przez Twilight.
Za dużo powiedziane. Ona mnie trzymała. Sama też była bliska omdlenia.
-Zabiłaś moją siostrzyczkę, ty potworze! - krzyknęłam.
Idąc jak jakiś pijak dotarłam do stołu z zakrwawionymi narzędziami. Pochwyciłam leżący na blacie nóż i pobiegłam w stronę Pinkie.
Cały czas drżałam.
Niestety, nie dobiegłam do niej, ale za to miałam niezbyt satysfakcjonujące spotkanie ze ścianą.
Pod wpływem uderzenia upadłam na ziemię.
Drgawki nie ustępowały...
Offline
Fan kucyków
*Rainbow Dash*
-Puk , puk - zapukałam do drzwi Pinkie , po chwili wybiegła rozpędzona z domu , z prostą grzywą - Co tu się dzieje ? - zapytałam sama siebie , pomyślałam , że muszę to sprawdzić , weszłam do domu , wyglądał jak po... jak po... IMPREZIE ! Po chwili zauważyłam kumpele i podfrunęłam do nich - Co się dzieje ? Dlaczego Pinkie wybiegła z domu z prędkością kucyka wyścigowego ? Applejack , co się dzieje ? Zadzwonić po lekarza ? Czy ktoś mnie słucha ? Nie wyglądacie zbyt dobrze ! - odwróciłam się na chwilę , by zadzwonić i zobaczyłam... Tasak , zakrwawione noże i... i krew na blacie , omal nie straciłam przytomności , ale po chwili było ze mną wszystko w porządku - Czy Pinkie naprawdę to zrobiła ? - szeptałam pod nosem , bo i tak nikt mnie nie słuchał - DOŚĆ DZWONIĘ !!! - krzyknęłam i zrobiłam to , co powiedziałam.
Ostatnio edytowany przez Fluttershy (2013-04-26 14:47:15)
Offline
*Pinkie Pie*
Uciekłam z cukierni ile sił w kopytach.
A więc odkryły... Ale nie mogę przestać. Złożyłam przysięgę...
Muszę zabić wszystkie kucyki w Equestrii...
Nie miałam co innego zrobić, jak uciec...
Ale jeszcze pożałują tego, że się urodziły i zostały moimi przyjaciółkami...
Offline
Fan kucyków
*Rainbow Dash*
-Hallo , dzień dobry , tu Rainbow Dash , dzwonię , by oznajmić o nagłych omdleniach na ulicy... na ulicy... w domu Pinkie Pie , wie Pan , gdzie to jest ? Moje koleżanki leżą na podłodze , boję się , martwię się , ale nie wiem , co robić , musi Pan szybko przyjechać ! Proszę ! - na szczęście mi nie odmówił , czekałam na niego dwie minuty , przyjechał bardzo szybko , przywiózł do domu lekarstwa , więc nie musiał zabierać ich do gabinetu , Uff...
Offline
*Applejack*
Zostałam wyjątkowo brutalnie potraktowana przez Rainbow Dash.
Najpierw mną trzęsła, dopóki się nie ocknęłam. Wtedy niemrawo otworzyłam oczy. Nadal się trzęsłam, to było silniejsze ode mnie.
-Ej! no wiesz co... - krzyknęłam, gdy moja przyjaciółka wbiła mi igłę w kark.
Nie wiadomo dlaczego, ale odzyskałam siły. Powoli wstałam.
Spojrzałam na nią. Trzymała w zębach dużą strzykawkę. Była pusta.
-To wszystko mi wstrzyknęłaś? Nieźle... - powiedziałam pół sarkastycznie, pół serio.
Rozejrzałam się i niesamowitą ulgę mi sprawił widok moich przyjaciółek, które miały się bardzo dobrze.
-A co się tak właściwie stało? - zapytałam nie pamiętając, nawet czemu zemdlałam.
Zobaczyłam nóż. Wszystko sobie przypomniałam.
-PINKIE PIE!!! Dorwę cię i wypatroszę!!! - wrzasnęłam i moim ciałem wstrząsnęły niekontrolowane drgawki...
Offline